wtorek, 30 grudnia 2014

Ekspresowa maseczka regenerująca od DOVE.



Kosmetyki marki DOVE nie są mi obce aczkolwiek nie należą do moich ulubionych szczególnie, gdy chodzi o pielęgnację włosów ponieważ ich produkty są po protu dla mnie za ciężkie. Po każdej odżywce, masce moje włosy są tłuste..... 
W tym przypadku nie było inaczej aczkolwiek znalazłam na to sposób, dzięki, któremu me włosy się nie przetłuściły, a zregenerowały.


Maskę stosowałam tylko dwa razy w tygodniu, nakładałam ją od połowy długości włosów po same końce i nie trzymałam zbyt długo. Góra dwie minuty bo po dłuższym czasie włosy były obciążone.
Już w trakcie spłukiwania czuć jak włosy są wygładzone. 



Po miesiącu stosowania maseczki zauważyłam, że moje włosy się mniej puszą po czapką i gdy ją ściągnę. Do tego są wygładzone i pełne blasku i nawilżone. 

Osobiście maseczkę bardzo polubiłam za działanie aczkolwiek trochę to trwało za nim dostosowałam ilość, długość i częstotliwość jej stosowania... 


Konsystencja maseczki jest gęsta i jedwabista zarazem, bardzo dobrze rozprowadza się na włosach. Maska jest dwukolorowa, przeważa w niej kolor złocisto-miodowy pewnie za sprawdzą olejków. Druga strona jest zwyczajnie biała. 


Maseczka również posiada ładny zapach, który utrzymuję się na mych włosach przez dość długi czas.
Maska znajduję się w plastikowym, białym opakowaniu, którego szata graficzna jest adekwatna do kolorystyki maski.


Kosmetyk przetestowałam, dzięki portalowi http://udziewczyn.pl/

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Oryginalne piwne mydło w płynie 500 ml. Nie ma to jak piwne zakończenie dnia :D




Myślę, że nie jestem jedna, która nie przepada za zapachem piwa i gdy tylko na imprezie, czy na mieście komuś się stuknie butelka jeszcze przez długi czas czuć ten smród.....Dostając  w swe łapki piwne mydło  nie byłam przekonana do jego zapachu:) Na szczęście nie czuć w nim piwa jako takiego ale sam zapach również nie należy do najprzyjemniejszych jednakże jest on na tyle ulotny, że da się go przeboleć:)  



Kolor mamy jak najbardziej piwny. Jeśli zaś chodzi o konsystencję nie jest ona wodnista, a bardzo gęsta i masna przez co na początku było trudno wydostać ją przez pompkę trzeba było kilka razy ją po naciskać.  
Mydełko ładnie się pieni oraz dobrze rozprowadza po ciele bo nie trzeba myć nim tylko dłoni.


Mydło łagodnie myję ciało, dłonie (do twarzy nie stosowałam) nie wysusza skóry i nie podrażnia.  Nie nawilża ciała dogłębnie ale na pewno sprawia, że po umyciu jest one gładkie i nie trzeba stosować balsamu za każdym razem. 

Opakowanie wygodne w użytkowaniu.

Jeśli chodzi o piwne kosmetyki   to marzy mi się wypróbowanie szamponu i odżywki do włosów (ponoć ciemne włosy to lubią) oraz zaintrygował mnie peeling w ofercie sklepu. 

Miałyście?
Lubicie?
Ja wspominacie takie piwko:D??  

sobota, 27 grudnia 2014

Cudnie pachnące brzoskwiniowe masło do ciała. Niestety me ciało go nie polubiło:(





Brzoskwiniowe masło do ciała mieści się w małym okrągłym pudełeczku, którego szata graficzna jest dostosowana do nuty zapachowej:)  Wystarczy tylko ściągnąć górne wieczko aby w nasze nozdrza rzucił się przepiękny zapach brzoskwini, który otula nasze zmysły. 


Jak na mych dłoniach przez długi czas czuć piękną brzoskwinię tak zaś me ciało po prostu ją odrzuciło tzn, po nasmarowaniu się tym masłem po prostu zaczynam okropnie śmierdzieć, a więc hmm znów trzeba wziąć prysznic.  


Wydaję mi się, że jest to spowodowane moim pH skóry.


Konsystencja jest delikatna i lekka, bardzo dobrze rozprowadza się na ciele oraz wchłania.  Pozostawia skórę gładką i miękką. Więcej nic nie powiem bo nie wiem hi hi po 3 razach już się nim więcej nie smarowałam...


Ktoś z was miał to masło do ciała?
Jak się ono u was sprawdziło? 

Kosmetyk przetestowałam, dzięki http://udziewczyn.pl/


piątek, 26 grudnia 2014

Czy żel pod prysznic może ujędrniać? Dąb paragwajski-tołpa.



Jestem ciekawa, czy któraś z was testując przeróżne żele do ciała natrafiła na taki, który ujędrniał i uelastycznił skórę ciała. 
Bo ja szczerze powiedziawszy to nie i nie wiem po co te wszystkie marki kosmetyczne, kłamią pisząc to i obiecując nam takie działanie....nie lepiej być szczerym?


Być może me ciało jest zbyt hmm.. wymagające i potrzebujące związku z czym te wszystkie żele nie dają sobie z nim rady :D? 


Pomimo tego, że żel nie ujędrnia (spodziewałam się tego) to także  należy do tych drogich. Ostatnio chciałam go sobie zakupić ponieważ strasznie spodobał mi się jego drzewny zapach-nie kupiłam bo nawet i na promocji jak dla mnie jest zbyt drogi ;)
Być może cena jest spowodowana składem, który jak producent piszę jest bardzo ekologiczny. 


Żel na pewno oprócz ładnego zapachu, który utrzymuję się troszkę na mym ciele to i w bardzo łagodny sposób myję nasze ciało, nie podrażnia i nie wysusza. 
Dodatkowo wygładza ciało i to zapewne przez swoje maleńkie i bardzo delikatne drobinki.  (zapewne inne firmy nazwały by ten żel nie żelem a peelingiem-spotkałam się już z czymś takim)


ps. nie patrzcie na ten paznokieć hahah 

Konsystencja żelu jest żelowa, sam żel jest przezroczysty i znajdziemy w nim małe białe drobinki. 
Żel bardzo dobrze się pieni i rozprowadza po ciele, dodatkowo należy do wydajnych. 


Opakowanie jest lekkie, białe i plastikowe. Bardzo wygodne w użytkowaniu. Buteleczka zawiera fajny otworek, którym wydobywa się żel.  
Na butelce znajdziemy etykietki, które jak widzieliście na zdjęciach zawierają pełną gamę informacji. 


Mieliście ten żel?
Wydalibyście więcej niż 15 zł na żel pod prysznic?
Ja bym dała jeśli byłby azjatycki hahah (wiecie to takie moje małe zboczenie)

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Przekąski bez glutenu- Balviten.



Ho hohoho temu uczestniczyłam w spotkaniu blogerskim na, którym to dostaliśmy pełno kosmetyków ale również i dostaliśmy mało co nie co ;D 
Dla takiego łasucha jak ja było to naprawdę przemiła niespodzianka. 


Wszystko co łączy te produkty to fakt, że są bez glutenu i niskobiałkowe.
Czy smaczne?
Również.


Nie ma co ukrywać ale najlepsze okazały się płatki kokosowe , które znikły błyskawicznie i to za sprawą małego domownika, który wprost je pożarł, a trzeba dodać, że jest to mały niejadek:) Płatki są kokosowe i jak najbardziej wyczuwamy ten kokos, który nie jest zbyt słodki ani sztuczny (co często w płatkach się zdarza


W paczce mieści się 250 gram, za które zapłacimy niecałe 10 zł.  Jak dla mnie cena dobra (na pewno zdarzają się promocje), bo sklepowe niby z wyższej pułki też są w takich cenach. 


Następnie w małym, kwadratowym, niebieskim pudełku znaleźliśmy ciasteczka krokantowe, które skojarzyły mi się z małymi czekoladowymi batonami. 


Smaczne i bardzooo czekoladowe. Jak dobrze pamiętam w opakowaniu były 4. W środku był miękkie, a czekolada na górze krucha.


Teraz przejdziemy do moich imienniczek :D 
Babeczki były suche ale nie kamienne. 
JA wolę babki świeże ale są ludzie, którzy czekają aż babka podeschnie i takie właśnie te babki są. 


I tak moja bardziej 'zdrowotna'  przygoda się zakończyła;) 
Myślę, że warto zajrzeć do sklepu i ich asortymentu tym bardziej, gdy jemy takie rzeczy na co dzień. 

sobota, 20 grudnia 2014

Redukujemy przebarwienia z kremem FLOS-LEK. Czy aby na pewno?




Przebarwienia na mojej twarzy goszczą od zawsze w postaci piegów, które uwidaczniają się w okresie letnim.  Ostatnimi czasy mam również i te drugie mniej chciane, czyli potrądzikowe. Usuwam je w inny sposób (kwasy) ale kremy również mogę i na nie stosować-czemu by nie :D 


Niestety ale jeśli chodzi o te drugie przebarwienia to możemy zapomnieć o tym aby w jakikolwiek sposób krem na nie  dopomógł. Może to być i kwestia tego, że krem stosowałam tylko 4 tygodnie. Na tyle akurat mi starczył przy codziennym smarowaniu; twarzy, szyi, dekoltu, oraz pozostałości wsmarowywałam w dłonie. 



Jeśli chodzi o piegi to również nie zauważyłam aby ich intensywność się zmniejszyła ale tak jak już wspomniałam wcześniej dopiero w wakacje  nasila się u mnie ten widok :D Być może i ten krem swe działanie lepiej ukazałby w ciepłe dni, gdy to powinien  sprawić, że przebarwienia się nie na nasilą oraz uchronić twarz przed nowymi. 


A więc co nasz krem robi?
  • w bardzo delikatny ale widoczny sposób wyrównuje co nie co nasz koloryt skóry
  • skóra jest wygładzona i bardziej elastyczna
  • poprawia się nawilżenie i natłuszczenie skóry


Konsystencja kremu jest taka jaką najbardziej lubię tzn, jest gęsta i masna ale nie ciężka przez co bardzo dobrze wchłania się skórę. Nie pozostawia tłustej warstwy, nie zapycha oraz nadaję się pod makijaż. 
Krem jest koloru białego.
Zapach bardzo naturalny-nie sztuczny. Szybko ulatniający się. 



Krem znajdziemy w małej, i wygodnej plastikowej butelce, która posiada dozownik przez co stosowanie kremu jest bardzo higieniczne.  
Polubiłam ten krem ale myślę, że sięgnę po niego właśnie w okresie letnim aby sprawdzić to działanie wybielające  i działanie, które ma na celu zmniejszenie ilości pojawiających się nowych przebarwień. 
Zresztą samo opakowanie jest bardzo ciepłe ;D 


Krem przetestowałam, dzięki uprzejmości http://udziewczyn.pl/

środa, 17 grudnia 2014

Woda Termalna Uriage-ukojenie dla podrażnionej skóry.


O wodach termalnych czytałam już nie raz ale nie miałam jeszcze okazji abym ją przetestować na sobie. Zresztą i tak byłam do nich dość sceptycznie nastawiona bo po co mi łagodząca woda jeśli mam od tego kremy? 


Jakże okazało się moje zdziwienie, gdy ta właśnie woda termalna okazała się bardziej delikatniejsza niż,  niektóre kremy do twarzy. 
Jak to sprawdziłam? 
Bardzo szybko i prosto.
Jest pora, w której często łapie katar (aktualnie mam anginę) i od tego ciągłego smarkania oraz tarcia robią mi się pod nosem maleńkie rany dlatego smarując to miejsce potrzebuję czegoś naprawdę delikatnego bo potrafi szczypać jak....wiecie co ;) 


W pewnym momencie mając już dość szczypania postawiłam wykorzystać tą wodę. Po s psikaniu całej twarzy i tych ranek poczułam przyjemne ukojenie.  W tym momencie woda termalna dostała ode mnie ogromnego plusa bo jeśli poradziła sobie u mnie z czymś takim to nie mam prawa mówić o niej źle:) 


Podsumowując: Woda łagodzi i koi podrażnienia. Dodatkowo poprawia nawilżenie skóry i jest fajnym uzupełnieniem naszej codziennej rutynowej pielęgnacji skóry. 


Wodę znajdziemy w małe butelce, która posiada dozownik i podobna jest do dezodorantów:) Szata graficzna jest delikatna i przyjemna i taka sama jak inne kosmetyki z tej linii.  Zapach jest bardzo delikatny i szybko ulatniający się.



 Konsystencja wodnista i przezroczysta. 

Kosmetyk dostałam na spotkaniu blogerskim. 

poniedziałek, 15 grudnia 2014

URIAGE-XEMOSE olejek do kąpieli. Delikatne oczyszczanie ciała oraz delikatna i widoczna poprawa kondycji skóry całego ciała.



Produkty ''URIAGE" jak do tej pory nie były mi znane ale wszystko się zmieniło  wówczas, gdy wzięłam udział w spotkaniu blogerskim, na którym to właśnie otrzymałam kilka kosmetyków tej marki. Jednym z nich właśnie był olejek do kąpieli, czy pod prysznic.

Pierwsze moje skojarzenie zobaczywszy ten olejek to stwierdzenie, że mam do czynienia właśnie z zwykłą oliwką dla dzieci bo i kolorystycznie ją przypomina o zapachu już nie wspomnę, a co dopiero konsystencją. 


Nie jestem specjalistką jeśli chodzi o składy ale przeglądając na internecie składy oliwek to widzę, że ta ma trochę więcej niż inne...


Stosowanie: Jeśli brałam kąpiel w wannie to do wody dodawałam dosyć sporą ilość olejku (jest go w butelce aż 400 ml, a więc też i na długo nam starczy). Od razu czuć różnicę w naszej wodzie bo jest ona po prostu miększa i bardziej delikatniejsza dla skóry.  Po prysznicem jak i w trakcie kąpieli zamiast żelu do ciała stosowałam olejek do mycia. Olejek jak najbardziej oczyszcza skórę nie podrażniając przy tym.  Sprawdzając czy jest faktycznie delikatny umyłam nim  kilka razy twarz i faktycznie jest delikatny bo nie czułam przesuszenia, czy napięcia skóry. (nie zmywałam nim makijaż-pewnie jeśli bym gdzieś wytarzała się w błocie to i ten olejek nie zmyłby ze mnie te błotko)



Jeśli mamy jakieś podrażnienia na ciele, czy to np. po depilacji to delikatnie je koi. Po takich kąpielach, czy prysznicach skóra na pewno jest bardziej elastyczna i gładka przez co nie musiałam za każdym razem stosować balsamu do ciała.

Jeśli chodzi o działanie to jestem zadowolona aczkolwiek myślę, że ten olejek jest dużo droższy od zwykłej oliwki dla dzieci, a działanie mają takie same..to czy jest sens wydawać więcej pieniążków?? Bo wydaje mi się ,że to jest droższy produkt... 


Opakowanie: Olejek mieści się w wygodnej plastikowej butelce, która nie jest specjalnie ciężka sama w sobie. Posiada pompkę, która jest bardzo higieniczna i działa bez zarzutów przez cały czas.
Wszystkie wiadomości na butelce nie są w naszym języku ale mamy na butelce przylepiona karteczkę, która w trakcie użytkowania się ściera.... 



Co sądzicie o takim olejku?
Czy może też uważacie, że zwykła oliwka dla dzieci do kąpieli w zupełności nam wystarczy ?